sobota, 23 lutego 2019

Futuryści - "tradycja to spluwaczka!". Rocznica "Manifestu Futurystycznego".

Umberto Boccioni "Elasticita", 1912

Kochali nowoczesność, cywilizację. Głosili potęgę przemysłu i techniki. 21 lutego mija 106 lat od uroczystego ogłoszenia w francuskim Le Figaro "manifestu futuryzmu" tworzącego de facto, ten nowy nurt artystyczny (20 lutego 1909 r.)


To był bardzo ważny moment w historii sztuki. Artyści po raz pierwszy zauważyli bowiem, jak wielką rolę w życiu ludzi zaczyna odgrywać przemysł. To było trochę dziecinne zauroczenie "wiekiem elektryczności", ale 110 lat temu, dzięki futurystom, przemysł stał się po raz pierwszy samodzielnym tematem i inspiracja dla sztuki.

Lokomotywa Turnera

Owszem, wcześniej malowano już fabryki czy lokomotywy. Kto z wielbicieli malarstwa nie pamięta pociągu Williama Turnera wynurzającego się z mgły otaczającej most Maidenhead Railway na Tamizie z obrazu "Deszcz, para, szybkość" (1844)?

Ale futuryści myśleli o czymś zupełnie innym. Przemysł, technologia, jak słusznie przewidywali, zmieniała świat na tyle, że trzeba było o niej "mówić" pędzlem, dłutem, piórem literata. Jak wiele mieli racji widzimy dziś, kiedy technologia praktycznie nas już zjadła...

Autorem manifestu był włoski pisarz Filippo Tommaso Marinetti. Do nowego ruchu dołączyli wkrótce malarze Umberto Boccioni, Carlo Carra, Giacomo Balla, Gino Severini oraz kompozytor Luigi Russolo.

"Unique Forms of Continuity in Space" 1913, rzeźba z brązu, Umberto Boccioni

Ze stycznia, ale jednak z lutego

"Manifest futuryzmu" – dzieło programowe włoskich futurystów - tak naprawdę powstał w styczniu 1909. Wtedy to został wydrukowany w postaci kilku tysięcy ulotek i przesłany do różnorodnych "kolegów po fachu" naszych futurystów oraz redakcji wielu gazet włoskich. Oficjalnie ogłoszony światu został jednak dopiero 20 lutego 1909 roku i dlatego świętujemy to wydarzenie dzisiaj

Czego chcieli futuryści? Gdzie widzieli miejsce współczesnej im sztuki?
Twórcy futuryzmu uznali, że źródłem inspiracji dla sztuki powinna być nowoczesna, mechaniczna cywilizacja początku XX wieku ze swymi fascynującymi osiągnięciami technicznymi. 
Nie wystarczyła im apoteoza cywilizacji. Futuryści z dziką agresją atakowali dotychczasowe dziedzictwo kulturowe i "starą" sztukę. Traktowali tradycję jako „nienawistny hamulec”, który krępuje swobodę twórczą. W swych wystąpieniach futuryści włoscy porównywali przeszłość i tradycję do... dwóch spluwaczek. Cóż, rewolucje wymagają ofiar... Nie spodziewali się jednak jednego.

Sowiecki "sukces"

Po takich deklaracjach programowych, nikogo nie dziwi, że futuryzm znakomicie przyjął się - kilkanaście lat później - w rodzącej się "Ojczyźnie Robotników", czyli komunistycznym Związku Sowieckich Republik Socjalistycznych.

Jestem jednak niemalże pewien, że włoskim futurystom niekoniecznie chodziło o taki "sukces" ich dzieła, zaadaptowany do potrzeb kraju, który na 74 lata stał się jedną wielką katownią i obozem koncentracyjnym...

Niestety nigdy nie potrafiliśmy, nie potrafimy i chyba nie będziemy potrafili, dokładnie przewidzieć przyszłości. Dotyczy to i futurystów i futurologów.


Natalia Gonczarowa "Cyklista", 1913, Muzeum Rosyjskie, Sankt Petersburg

Gino Severini, 1912, "Dynamic Hieroglyphic of the Bal Tabarin", MOMA, New York

Giacomo Balla "Sculptural Construction of Noise and Speed" (1914-1915)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz