sobota, 29 czerwca 2019

Rose Bonheur, czyli o francuskiej malarce, która musiała pytać policji, czy może wkładać spodnie

Rosa Bonheur "Targ koński"
Marie-Rosalie Bonheur, znacie? Pewnie nie, a powinniście, bo była najsłynniejszą, francuską artystką XIX wieku. Aby tworzyć musiała przebierać się w męskie ciuchy, a po śmierci doczekała się ochrzczenia swoim imieniem... cmentarza dla zwierząt. Nikt nie mówił, że sztuka to łatwy kawałek chleba.
Do historii sztuki przeszła jako Rosa Bonheur albo “Rosa Mazeltov” (polska wersja tego słowa brzmi z języka jidysz brzmi "mazeł tow" i oznacza szczęście) dlatego, że z pochodzenia była Żydówką.

Do dzisiaj kojarzy się ją głównie jako malarkę zwierząt i przedstawicielkę “ortodoksyjnego” realizmu, wręcz wchodzącego w naturalizm. Zaczynała jednak nie najlepiej.

Wstrętny bachor z Legią Honorową

Była wstrętnym dzieciakiem, wyrzucanym ze szkół. Potem miała być krawcową, ale to rzecz jasna stało się też katastrofą. Dlatego zaczęła się uczyć malarstwa od swego ojca, lokalnego pejzażysty.

Miała zaledwie 19 lat kiedy po raz pierwszy jej obrazy wystawiono na słynnym Salonie Paryskim, miejscu gdzie decydowało się kto jest/będzie docenionym twórcą, a kto przepadnie w niepamięci.

W szybkim czasie stała się ceniona i poważaną artystką. Dość powiedzieć, że została dwukrotnie uhonorowana złotym medalem Salonu za "Orkę w Nivernais" (obecnie Musee d'Orsay, obraz pod tekstem) i monumentalny "Targ Koński" (obecnie MetMuseum Nowy Jork; obraz w nagłówku). 

Była też pierwszą kobietą, która została nagrodzoną Legią Honorową 💓 Sukces kosztuje. Musiała bowiem na jakiś czas zaprzeczyć swej kobiecości.

Anna Klumpke "Portret Rosy Bonheur", 1898, Metropolitan Museum of Art, Nowy Jork

Przebrana w męskie ciuchy

Nasze dzisiejsze wyobrażenie nt. malarza, czy artysty jest takie: siedzi w nieco zabałaganionej pracowni, z romantycznym błyskiem w oku, malując z rozmachem dzieła, co jakiś czas wychodząc na (wersja dla bogaczy) rauty arystokratów lub (wersja dekadencka) upijając się w niezliczonych barach i bistro's paryskiego Montmartre'u.

A figa z makiem! Mało który tak tworzył, a już zwłaszcza nie nasza Rosie. Aby dobrze odmalowywać zwierzęta, trzymała przy domu małą menażerię, systematycznie odwiedzała rzeźnie i sama przeprowadzała w Narodowym Instytucie Weterynarii w Paryżu "sekcje" zwierząt, by poznać ich anatomiczną budowę.

W związku z tym - uwaga hit! - by móc studiować anatomię zwierząt w rzeźniach nosiła męskie ubrania, na co zgodę wydawała prefektura policji. Kobieta nie miała wtedy prawa założyć spodni bez policyjnego zezwolenia. Nieźle, co nie?

Bezkompromisowa i kochana

Nic chyba dziwnego, że była bezkompromisową wyznawczynią równości płci. Na jej postawę w tej kwestii wpłynął na pewno czas dzieciństwa, kiedy to wraz z rodziną "praktykowała" idee Saintsimonizmu. Wywodzącego się od Henri de Saint-Simona ruchu utopijnego, którego jednym z postulatów było zniwelowanie nierówności płci.

W jednym z jej internetowych biogramów wyczytałem że "There is nothing feminine in her handling". To niezbyt mądre stwierdzenie, zakładające seksistowsko, że kobiety nie są w stanie tworzyć jakiejś części sztuki, bo są kobietami. Rosa Bonheur pokazała, że takie wnioski to bzdury.

Biografowie zgodnie informują, że mimo swojej wyrazistości, była bardzo lubiana przez wszystkich, ze względu na jej dobre serce, hojność i spontaniczność. A mnie najbardziej podoba się jej wypowiedź, kiedy to komentowano złośliwie “przebieranki” w męskie ubrania: “Epitety ze strony kretynów nigdy mnie nie poruszają”. 

Urodziny Rosy Bonheur obchodzimy obchodzimy 16 marca (urodziła się w 1822 roku, zmarła 25 maja 1899).

***
PS1: mamy w Polsce jeden obraz Rosy. W warszawskim Muzeum Narodowym znajduje się "portret" "Sułtana i Rosette, psów rodziny Czartoryskich", namalowany w 1852 roku (spójrz poniżej 👇.

PS: już w XX wieku, jej imieniem ochrzczono jeden z najwazniejszych  amerykańskich... cmentarzy dla zwierząt. Rosa Bonheur Memorial Park jest cmentarz dla zwierząt domowych w mieście Elkridge, w stanie Maryland, założony w 1935 roku. Pochowano tam m.in. bohaterskie psy-żołnierzy z czasów II wojny światowej: psa w stopniu kaprala o  imieniu Rex Ahlbin, który służył w US Marine Corps i psa Little Van Atta, francuskiego psa-kuriera, który przyniósł wiadomość o inwazji na Normandię (D-Day) do swojego rodzinnego miasta. 🐕 Ale to już inna historia...

A poniżej 👇 kilka dzieł Rosy Bonheur i jej portretów. Miłego oglądania!


E. L. Dubufe "Portret Rosy Bonheur", 1859, zbiory Pałacu w Wersalu, Francja

Rosa Bonheur, fot. André Adolphe-Eugène Disdéri (Google Art Project)

Rosa Bonheur "Studium krowy", 1840

Rosa Bonheur "Przewóz owiec z pastwiska", 1863

Rosa Bonheur "Król stada", 1868

Rosa Bonheur "Orka w Nevers", 1849, 
Musee du Luxembourg, Paryż (3 kolejne wersje w innych muzeach, Google Art Project)
Rose Bonheur "Sułtan i Rosette, psy rodziny Czartoryskich", 1852, Muzeum Narodowe, Warszawa

Rosa Bonheur "Szkocki pasterz", 1859, Kunsthalle Hamburg, Niemcy



3 komentarze:

  1. Porywający post. Osobiście skusiłem się na interpretację "Targi koni", skromną, bo skromną ale taki miałem kaprys. Twoje dzieło budzi respekt! https://opisyobrazow.blogspot.com/2019/08/rosa-bonheur-targi-koni.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne te pieski Czartoryskich!

    OdpowiedzUsuń