niedziela, 8 maja 2016

8 maja: mistrz z Tahiti, który obciął van Goghowi ucho. Paul Gauguin.



Niewielu wywarło taki wpływ na sztukę jak ten trudny i nieco szalony człowiek. Można by rzec, że Gauguin był dla malarstwa tym, czym David Bowie dla muzyki.

Jego obrazy zna chyba każdy z nas, z tysięcy katalogów, widokówek, zdjęć i plakatów. Jego prace weszły do światowej pop-kultury. Może nawet wielu z Was drodzy czytelnicy nie wie, że na ścianie
w pokoju lub biurze ma kalendarz czy fotokopię "z Gauguinem". No chyba, że to nie wydruk, a prawdziwy Gauguin, wtedy to ja przepraszam!

Krytycy przygotowali dla niego swoje szufladki z nazwami stylu. Wg nich był postimpresjonistą i symbolistą, twórcą i liderem tzw. Szkoły z Pont-Aven. Uznał nieokiełznany kolor i emocje za swoje środki wyrazu. Stworzył bardzo charakterystyczny styl, naśladowany przez setki innych.

Urodził się we francusko-peruwiańskiej (!), mocno rozpolitykowanej rodzinie w Paryżu. Właśnie przez politykę państwo Gauguin musieli z dwuletnim Paul'kiem zwiewać do Peru (skąd pochodziła jego matka). Gdy znalazł się znowu we Francji... zaciągnął się do marynarki mając ledwie 17 lat.

Malować zaczął późno i niejako "na boku". Bo pracował jako... makler giełdowy. Jak widzicie artyści to nie kosmici i nawet mistrzowie pracują jak zwykli ludzie.

Jednak jakoś tak się potoczyło, że malarstwo coraz bardziej wypychało giełdę. Gauguin "wsiąkał" w świat sztuki. Przyjaźnił się z Cezanne'm, Pisarro, Manetem, Renoirem i kolekcjonował ich obrazy.

Potem zaczęło dziać się źle, krach giełdowy z 1883 roku pozbawił go majątku, musiał przeprowadzić się do rodziny żony do Danii, ale szybko pokłócił się ze wszystkimi i pokazał, że nie był zbyt fajnym człowiekiem - rzucił żonę i zostawił ją z piątką dzieci. Wrócił do Francji, rzucił też pracę i postanowił zostać malarzem "na pełny etat". Świetny pomysł, tyle że...

Ni cholery mu nie szło. Paryż zrobił się dlań za drogi, więc przeniósł się do wsi Pont-Aven w Bretanii. Dzięki niemu trafiła ona na wieki do encyklopedii i Wikipedii.

Stworzył tam bowiem szkołę malarstwa noszącą nazwę wioski. A teraz cytacik z krytyków: "wprowadził wtedy syntetyczne traktowanie plam barwnych (syntetyzm), czystą paleta i stosowanie kreski dla oddzielenia sąsiadujących kolorów. W ten sposób powstał jego styl". Koniec cytatu.

Znacie pewnie słynny wypadek obcięcia sobie ucha przez Vincenta van Gogha? Powodem był właśnie nasz Gauguin. Przyjaźń obu panów była dramatycznie burzliwa. Wspólne mieszkanie w Arles w Prowansji skończyło się słynną, wielką awanturą, w efekcie której Van Gogh został "jednouchem". Niestety skutków artystycznych nie było zbyt wielu.

Nasz Paul w historii sztuki zapamiętany został za bajeczne obrazy z wysp Polinezji Francuskiej, głównie Tahiti i Martyniki. Tam bowiem, poszukując prostego, prawdziwego życia, nieujętego w ramy sztucznych konwenansów, spędził z przerwami 16 lat. Obrońcy dobrych obyczajów wskażą, że liczba 16 oznaczała też wiek jego polinezyjskich partnerek...

No fakt, Wyspy Oceanii stały się jego domem, a młode Polinezyjki - jego muzami i matkami jego kolejnych dzieci (nie brzmi to najlepiej, ale wszystkie kolejne miały nie więcej niż 14 lat...).

Zmarł na wyspie Hiva'Oa, po wtrąceniu do więzienia za walkę o prawa tubylców.

8 maja obchodzimy rocznicę odejścia (1903) Eugene-Henri-Paula Gauguina (ur. 7 czerwca 1848).

Art-Kalendarz Mocnej Kultury. Dzielcie się tą wiedzą!



Paul Gauguin - Skąd przyszliśmy Kim jesteśmy Dokąd idziemy 1897

Paul Gauguin -Praczki w Arles (fr. Lavandieres d'Arles) 1888

Paul Gauguin - Autoportret z żółtym Chrystusem, 1889
Paul Gauguin - Żona króla (Te arii vahine, 1896)
Paul Gauguin - Nave nave moe, 1894
Paul Gauguin - Portrait de l'artiste au chapeau 1893


Paul Gauguin - The Siesta 1892
Paul Gauguin - Watermill in Pont-Aven,1894

Paul - Gauguin - Wizja po kazaniu.Walka Jakuba z Aniołem (1888)
Paul Gauguin - Żółty Chrystus 1889
 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz