Rafael Santi, "Autoportret" (?), fragment |
Od wielu lat tliło się gdzieś tam we mnie pytanie czy Rafael Santi odpowiada za tzw. "święte obrazki", które od dekad dostajemy podczas kolędy od księdza? Wygląd na to, że renesansowy mistrz solidnie się przyłożył do ich powstania. W dzień urodzin Rafaela, 6 kwietnia, postanowiłem więc wdrożyć małe śledztwo i jego efekty przekazuję Wam w tekście poniżej.
(Tekst do czytania w jakieś 7-8 minut. A Ty?
"Jasne że przeczytam! 😊)
"Jasne że przeczytam! 😊)
Obrazki dostawałem przez całe dzieciństwo. Nigdy nie były mi potrzebne, ani mi się nie podobały, toteż coroczne teksty księdza „A dla ciebie święty obrazeczek”, nie przenosiły mnie w sferę transcendentnych uniesień. Właściwie te obrazki tak zniechęciły mnie do siebie, że powielany w nich „słodko-ciastowaty” schemat wizualny utkwił gdzieś w tyle głowy, jako negatywny wzór.
Objawiło się to nieświadomie w dorosłości. Zawsze pomijałem bowiem, szybko kartkując, albumy z dziełami Rafaela oraz całej armii włoskich malarzy odtwarzających kolejne „święte rodziny” i „Madonny-z-czymś-tam”.
I tak dzisiaj, w urodziny Rafaela przypomniał mi się ten koszmar "obrazkomanii", dlatego postanowiłem wdrożyć maleńkie śledztwo. Ale najpierw o tym, czego w nim nie będzie.
Dlaczego nie opiszę jego życia i twórczości
Najpierw gwoli porządku, dla niezorientowanych, ważna informacja: Rafael nie nazywał się Rafael. Mówiąc o tym artyście używamy dzisiaj tylko jego imienia, zamiast pełnego imienia i nazwiska: Raffaello Santi lub Raffaello Sanzio.
Już za życia został okrzyknięty geniuszem, po jego śmierci opłakiwali go w swych wierszach wybitni poeci. Nic dziwnego był Gigantem, do dziś pozostając jednym z największych malarzy w historii. Był też najmłodszy ze „złotej trójki” genialnych artystów włoskiego renesansu: Michał Anioł, Leonarda da Vinci, Rafael. No i najszybciej z nich umarł mając zaledwie 37 lat, no ale to jest średni temat do poruszania w jego urodziny.
Nie ma najmniejszego sensu bym opisywał jego życie i twórczość. „Wujek Google” proponuje tyle linków do solidnych opracowań, że szkoda czasu, a wszystkie biblioteki świata są zawalone opracowaniami nt. jego malarstwa.
Poza tym, zgodnie z celem istnienia Mocnej Kultury, zajmuję się zjawiskami nieoczywistymi i mówię o nich "ludzkim językiem". Setny opis "Madonny Sykstyńskiej" jara mnie dużo mniej, niż obraz nieznanego malarza z Gruzji. Dlatego też ten post poświęcam mojemu małemu śledztwu.
No ale wracamy do tematu.
No ale wracamy do tematu.
Znajduję trop...
Śledztwo mające wykryć, czy Rafael maczał paluszki w powstaniu "świętych obrazków" rozdawanych podczas katolickiego obyczaju kolędy, toczyło się ślamazarnie. Ale do czasu, gdy w kręgu podejrzanych znalazło się jedno z najbardziej znanych dzieł Rafaela, słynna „Madonna Sykstyńska” (BTW, to arcydzieło, namalowane w latach 1513-1514, o włos, a byłoby nasze!*).
Wytrwała analiza pozwoliła mi odnaleźć trop wskazujący na wyraźny współudział „Madonny Sykstyńskiej” w tworzeniu „świętych obrazków”.
Poniżej materiał porównawczy 👇
"Madonna Sykstyńska" vs. Madonna Rozwiązująca Węzły :) |
Potem to już się posypało! Dowody znajdowałem wszędzie i były coraz mocniejsze. No proszę, sami zobaczcie 👇
Madonna z jakiegoś "świętego obrazka" vs. "Madonna del Granduca" Rafaela (1505, Gal. Palatina, Florencja) |
"Madonna ze szczygłem" Rafaela vs. "święty obrazek": "Matka Boża z Jezusem" |
OK, dowody już miałem. Ale w trakcie śledztwa okazało się, że nie dość, że Rafael ewidentnie miał udział w powstaniu kolędowych paskudków, to jeszcze absolutnie nie nadawał się na twórcę świętoszkowatych obrazów! 😎
Oto wstrząsające fakty!
Matka Boska o rysach kochanki
Taaak... znalazło się kilka ciekawych faktów o naszym "świętoszku". Jak na etatowego malarza Madonn, był mocno swawolny... Słynny, szesnastowieczny biograf renesansowych artystów - Giorgio Vasari, utrzymywał, że Rafael zakończył przedwcześnie żywot ze względu na... swoje nazbyt bujne życie seksualne!
Według Vasariego: "Rafael wyzionął ducha przez z winy targających nim gorączek, których przyczyną były ekscesy łóżkowe”.
No pięknie! Ale to nie koniec - nasz Raffaello bez żenady dawał kolejnym Matkom Boskim rysy swojej... kochanki. Mowa o Marghericie Luti - największej miłości Rafaela. Dziewczyna była córką piekarza z leżącej pod Rzymem miejscowości Trastevere, a ich związek pozostaje do dziś jedną z największych tajemnic malarza**.
Wg historyków sztuki, artysta sportretował Margheritę na obrazie „La Fornarina” (luźno tłumacząc: „Piekareczka”) z 1520 roku***.
Dzięki temu, można było powolutku odkrywać, że Madonny na jego obrazach bywają dziwnie do niej podobne.
Rafael "La Fornarina", 1520, Galleria Nazionale d’Arte Antica w Palazzo Barberini, Rzym |
To zapewne coś przerażającego dla wielbicieli i posiadaczy „świętych obrazków”, ale rysy twarzy „La Fornariny” można odnaleźć w wizerunkach wielu Matek Boskich i świętych kobiet, namalowanych przez Rafaela w Watykanie. I co, pobiegliście już do szafek by spalić swoje prezenty z kolęd?
PS: Rafaeli lubił skróty i wierszyki. Epitafium ku jego czci wyryte na grobowcu w Rzymie brzmi: "Tu spoczywa Rafael. Bałem się tego, co niezgłębione, pokonałem zwyczajne, wielkim równy, tylko śmiertelne zmarło ze mną". Skromniacha. Ale miał prawo do dumy z siebie i swoich dzieł.
No i ze świętych obrazków 😀
- - -
* "Madonna Sykstyńska" rzeczywiście byłby nasza, Polska i wisiałaby w Warszawie!! Obraz, będący pierwotnie własnością zakonników klasztoru świętego Sykstusa został bowiem w 1754 zakupiony za pieniądze z budżetu Rzeczypospolitej przez naszego (i Saksonii) ówczesnego króla Augusta III Sasa i dziś jest ozdobą drezdeńskiej Gemäldegalerie.
** Tajemna miłość Rafaela fascynowała potomnych. Tej dwójce kochanków, swoje prace poświecili Picasso i Jean Auguste Dominique Ingres.
(pod obrazkami czytaj dalej)
Picasso "Rafael i La Fornarina", 1968 |
Ingres "Rafael i La Fornarina", Columbus Museum of Art |
** Część historyków uważa, że "Piekareczka" sportretowana została też na portrecie kobiety, zwanym „La Velata” (1513).
Rafael, portret kobiety, zwanej "La Velata", 1513 |
Jeden z obrazów Rafaela jest najsmutniejszym wspomnieniem polskiego muzealnictwa. Niemcy ukradli bowiem w czasie II wojny z krakowskiej Kolekcji Czartoryskich "Portret młodzieńca", pędzla Rafaela. To arcydzieło nigdy się nie odnalazło i pozostaje największą stratą polskich zbiorów.
zaginiony, "polski" "Portret młodzieńca" Rafaela (początek XVI wieku) |
Rafael "Madonna del Granduca" 1505-1506, Galleria Palatina, Palazzo Pitti, Florencja |
Rafael "Madonna Terranuova", 1505, Gemaldegalerie, Berlin |
Rafael "Madonna della Segiola" ("Madonna na krześle"), 1514 Galleria Palatina, Palazzo Pitti, Florencja |
Rafael "Madonna Sykstyńska", 1511-1512, Galeria Obrazów Starych Mistrzów w Dreźnie |
Rafael "Madonna ze Szczygłem", 1506, Uffizi, Florencja |
Rafael "Papież Leon X z kardynałami", 1518, Uffizi, Florencja |
Rafael "Portret Baldassare Castiglionego", 1515-1516, Luwr, paryz |
Rafael "Portret Juliusza II", 1511-1512 |
Rafael "Święty Michał pokonuje szatana", 1518 |
Stanze watykańskie, 1508 |
Stanze watykańskie, "Szkoła Ateńska" 1508 |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz