Tamara Lempicka "Autoportret w zielonym bugatti", 1929, kol.prywatna |
W jej przypadku wszystko jest nieszablonowe i niemożliwe do zaszufladkowania. Polka? Żydówka? Paryżanka? Wszystkiego po trochu. Urodzona w Moskwie - choć twierdziła ze w Warszawie, sławna dzięki Paryżowi, ostatnie 40 lat życia oddała Ameryce, ale zmarła w... Meksyku. Jak się nazywała? Tamara Łempicka - jak nazywamy ją w Polsce, czy też Madame Tamara de Lempicka - jak zna ją świat? A może tak, jak zapisano w jej akcie urodzenia: Maria Gurwik-Górska? Jeszcze Wam mało tajemnic?
Kiedy mówi się o Łempickiej (jednak będę używał polskiej formy. Taka słabość) zawsze padają przymiotniki "ekscentryczna", "tajemnicza", "skandalistka". Cóż, nie bezpodstawnie. Łempicka zyskała bowiem sławę na świecie na równi dzięki swoim romansom i swojej sztuce.
Jak rewolucja sowiecka stworzyła artystkę
Urodzona w 1898 córka rosyjskiego Żyda i polskiej arystokratki, nie była "cudownym dzieckiem", które malowało już w łóżeczku. Malować zaczęła mając niecałe 20 lat. To i tak późno, bo za mąż - za prawnika Tadeusza Łempickiego - wyszła mają lat 18, a dziecko urodziła chwile potem. Już wtedy 'w towarzystwie" słynna było jej uwielbienie dla romansów i przygód erotycznych.
Tuż przed sowiecką rewolucją opuściła Petersburg, w którym mieszkała z mężem, i wyjechała do Paryża. Petersburg stał się Leningradem, a jej mąż trafił do sowieckiego więzienia, gdzie przeżył straszne chwile.
"Chłopcy" z komunistycznej bezpieki (kierowani zresztą przez jednego z najbardziej obrzydliwych synów narodu polskiego - Feliksa Dzierżyńskiego) zniszczyli go psychicznie i fizycznie w takim stopniu, że po roku, do Paryża przyjechał wrak człowieka. Takim ujrzała go wtedy Maria vel Tamara. Dość powiedzieć, że Łempicki nie był w stanie podjąć się jakiejkolwiek pracy z powodu poniesionych urazów.
I tak to, tragedia zrodziła sukces. Dzięki temu okrutnemu trafowi losu, bolszewiccy oprawcy otworzyli drogę do artystycznej sławy Tamary Łempickiej.
Tamara de Lempicka w latach 20. XX wieku |
Samouczka po studiach
Jeszcze jako Maria - na zostanie Madame Łempicką czekała jeszcze kilka dobrych lat - zaczęła brać w Paryżu lekcje u przyjaciela Paula Gauguin'a - Maurice'a Denisa (współtwórca nabizmu, symbolista i postimpresjonista), a następnie u związanego z kubizmem rzeźbiarza i malarza André Lhote. Nie przeszkadzało jej to do końca życia twierdzić, że jest malarskim samoukiem. Taaa.... 😝
Wkrótce po tych "nieistniejących studiach" sama zaczęła tworzyć, a jej obrazy zyskały aplauz i szły "jak ciepłe bułeczki" (znaczy się - szybko 😄). Pierwsze jej obrazy doczekały się wystawy w 1922 roku.
Wtedy też narodziła się legenda "femme fatale" paryskiej bohemy. Rozpoczął się ciąg szalonego imprezowania przeplatanego z biseksualnymi romansami. Jej kochanką była m.in. słynna pisarka francuska Colette. Opisy jej 'stylu życia" informują iż „romansowała z każdym mężczyzną i każdą kobietą, których uznała za pięknych”. Nie odpuszczała sobie też seksu grupowego, kokainy i alkoholu oraz romansów z prostytutkami i marynarzami. WOW... 😧
I Bóg stworzył Madame!
Po śmierci pierwszego męża w 1933 roku szukała intensywnie stabilizacji i wtedy, wśród swoich szalonych imprez, trafiła na młodego Barona Raoula Kuffnera de Dioszegh. Był bogatym kolekcjonerem dzieł sztuki, ale przede wszystkim - pochodził z jednego z najbogatszych rodów europejskich z dawnego imperium Habsburgów.
Hrabia Raoul znosił z podziwu godnym spokojem "swobodny" styl życia Tamary, za co - chyba - obdarzyła go pięknym portretem. Niestety, dzisiaj kiedy wpiszemy jego nazwisko do Google'a, pierwsze kilka stron zajmują niemal w całości linki do... Tamary. Cóż, "mąż swojej żony"...
Wtedy to ze zwykłej Marysi, przeistoczyła się w Madame Tamarę de Lempicką. Szczególnym powodzeniem cieszyły się wśród paryskiej socjety, portrety jej autorstwa. Zlecenia mogła liczyć na setki. Rosła też sława rodem z ówczesnego Pudelka - jeżeli takowy istniał - jako wspomnianej skandalistki 💓. Nazywano ją nawet "propagatorką perwersyjnego malarstwa", zwracając uwagę na homoerotyczny charakter jej aktów.
Wtedy powstała też najsłynniejsza praca Łempickiej - „Autoportret”, nazywany również „Kobietą w zielonym bugatti”. Obraz został namalowany na okładkę niemieckiego magazynu „Die Dame” w 1929 roku. Potem stał się symbolem epoki (obraz znajdziecie w nagłówku tego artykułu).
Ale nadeszła wojna. Zaniepokojona postępami wojskowymi Niemiec Łempicka opuściła Europę wraz ze swoim mężem tuż po rozpoczęciu II wojny światowej. W Kalifornii została partnerką tenisową Grety Garbo i portrecistą bogatych i sławnych, zanim przeniosła się do Nowego Jorku po zakończeniu wojny.
Tamara de Lempicka. "Czerwona tunika" ('La Tunique Rose'), 1927 (kol. prywatna, USA) |
Wielka czy kiczowata?
Zauważyłem, że wciąż piszę o skandalach. a przecież Łempicka był przede wszystkim malarką. Znawcy opisują jej styl jako niezwykle oryginalny, łączący ze sobą kubizm i Art Nouveau (secesję), co generalnie wydawało się być niemożliwym. Ale jednak się wydarzyło 💪. W te dwa elementy wplotła też swoją wielką miłość i podziw dla sztuki renesansu włoskiego, który poznała podczas podróży po Włoszech.
Jasno i konkretnie opisuje jej styl Culture.pl: "sprawne łączenie nowoczesnych sposobów obrazowania z wielką tradycją akademicką, klasycznymi formami sztuki Poussina, Davida czy Ingresa. Jej prace cechuje postkubistyczna stylizacja, w której formy budowane są z uproszczonych brył, ale komponowanych w ramach porządku klasycznego". Słowem - misz-masz. Ale ładny.
Co tu dużo mówić, Łempicka kochała sztukę, ale jednocześnie, w pełni świadomie, malowała "pod publiczkę". Celowała w zamożnych, burżuazyjnych mieszczan, bogatych przemysłowców i arystokrację.
Obrazy Łempickiej zachowując elementy awangardowych ruchów twórczych, jak kubizm właśnie, podawały je w formie potraw łatwostrawnych dla bogatych klientów. Klientów i klientek, którzy woleli nie brudzić sobie palców analizami prawdziwego kubizmu.
Dlatego też grono wielbicieli jej sztuki, jest dzisiaj równie wielkie, jak grono przeciwników. Przeciwnicy nie dostrzegają niczego niezwykłego w dziełach Łempickiej, a wręcz uważają je za odpustowy kicz.
Marszandzi i domy aukcyjne nie mają tego problemu, bo obrazy Madame sprzedają się nieźle do dziś. Jej obraz "La Musicienne" sprzedano w 2018 roku za 9 075 500 dolarów w domu aukcyjnym Christie’s w w Nowym Jorku. Był to światowy rekord ceny obrazu polskiego artysty oraz jeden z rekordów świata wśród dzieł stworzonych przez kobiety.
Tamara została też bohaterką Google Doodle w środę 16.05.2018.
Tamara Łempicka w Google Doodle, fot. mat. prasowe Google |
Koniec drogi nad wulkanem
W 1939 Łempicka wyjechała z swoim mężem do USA. Oboje byli żydowskiego pochodzenia (ona z linii ojca) i obawiali się ruszającego do podboju Europy niemieckiego nazizmu. Jak dziś wiemy - słusznie.
W Ameryce żyła jeszcze przez 41 lat. Jeszcze w latach czterdziestych święciła triumfy, będąc ulubioną portrecistką gwiazd Hollywood, elit towarzyskich i finansowych. Ale wobec ofensywy nowej sztuki, dosyć szybko trafiła na boczny tor świata sztuki. Ostatni etap jej twórczości to niezwykłe obrazy malowane szpachlą oraz zaskakujące, pozbawione blichtru mroczne prace, a nawet eksperymenty surrealistyczne.
Jej ciało zostało skremowane, a prochy rozrzucone z helikoptera nad wulkanem Popocatepetl w Meksyku, gdzie mieszkała w ostatnich latach życia. Legenda pozostała.
Tamara Łempicka "La Musicienne", kol.prywatna (fragment) |
Tamara Łempicka "Portret mężczyzny" lub "Portret Tadeusza Łempickiego" |
Tamara Łempicka "La belle Rafaelle", 1927, kol.prywatna |
Tamara Łempicka "Śpiąca kobieta", 1935 |
Tamara de Lempicka "Madonna", lata 30., XX wieku |
Tamara de Lempicka "Dwie przyjaciółki", lata 30. XX wieku |
Tamara Łempicka "Adam i Ewa", 1932 |
Tamara de Lempicka "Andromeda", 1929 |
Tamara de Lempicka "Dziewczyna w rękawiczkach" (vel "Kobieta w zieleni"), 1929 |
Obraz wyjątkowy, bo pokazujący zupełnie inną twarz Łempickiej. "Uchodźcy" z 1937 roku, pokazują tragedię Żydów uciekających przed rosnącymi w siłę hitleryzmem i nazizmem niemieckim |
Tamara de Lepicka "Empire State Building w Nowym Jorku", po roku 1939 |
Tamara de Lempicka, "Surrealist Hand", 1947 |
Tamara de Lempicka "Calla-Lillies", 1941 |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz