wtorek, 19 marca 2019

Malarka, którą "stworzyła" Rewolucja Bolszewicka. Tamara de Lempicka - skandalistka wszechczasów.

Tamara Lempicka "Autoportret w zielonym bugatti", 1929, kol.prywatna

W jej przypadku wszystko jest nieszablonowe i niemożliwe do zaszufladkowania. Polka? Żydówka? Paryżanka? Wszystkiego po trochu. Urodzona w Moskwie - choć twierdziła ze w Warszawie, sławna dzięki Paryżowi, ostatnie 40 lat życia oddała Ameryce, ale zmarła w... Meksyku. Jak się nazywała? Tamara Łempicka - jak nazywamy ją w Polsce, czy też Madame Tamara de Lempicka - jak zna ją świat? A może tak, jak zapisano w jej akcie urodzenia: Maria Gurwik-Górska? Jeszcze Wam mało tajemnic?


Kiedy mówi się o Łempickiej (jednak będę używał polskiej formy. Taka słabość) zawsze padają przymiotniki "ekscentryczna", "tajemnicza", "skandalistka". Cóż, nie bezpodstawnie. Łempicka zyskała bowiem sławę na świecie na równi dzięki swoim romansom i swojej sztuce. 

Jak rewolucja sowiecka stworzyła artystkę

Urodzona w 1898 córka rosyjskiego Żyda i polskiej arystokratki, nie była "cudownym dzieckiem", które malowało już w łóżeczku. Malować zaczęła mając niecałe 20 lat. To i tak późno, bo za mąż - za prawnika Tadeusza Łempickiego - wyszła mają lat 18, a dziecko urodziła chwile potem. Już wtedy 'w towarzystwie" słynna było jej uwielbienie dla romansów i przygód erotycznych.

Tuż przed sowiecką rewolucją opuściła Petersburg, w którym mieszkała z mężem, i wyjechała do Paryża. Petersburg stał się Leningradem, a jej mąż trafił do sowieckiego więzienia, gdzie przeżył straszne chwile.

"Chłopcy" z komunistycznej bezpieki (kierowani zresztą przez jednego z najbardziej obrzydliwych synów narodu polskiego - Feliksa Dzierżyńskiego) zniszczyli go psychicznie i fizycznie w takim stopniu, że po roku, do Paryża przyjechał wrak człowieka. Takim ujrzała go wtedy Maria vel Tamara. Dość powiedzieć, że Łempicki nie był w stanie podjąć się jakiejkolwiek pracy z powodu poniesionych urazów. 

I tak to, tragedia zrodziła sukces. Dzięki temu okrutnemu trafowi losu, bolszewiccy oprawcy otworzyli  drogę do artystycznej sławy Tamary Łempickiej.

Tamara de Lempicka w latach 20. XX wieku

Samouczka po studiach

Jeszcze jako Maria - na zostanie Madame Łempicką czekała jeszcze kilka dobrych lat - zaczęła brać w Paryżu lekcje u przyjaciela Paula Gauguin'a - Maurice'a Denisa (współtwórca nabizmu, symbolista i postimpresjonista), a następnie u związanego z kubizmem rzeźbiarza i malarza André Lhote. Nie przeszkadzało jej to do końca życia twierdzić, że jest malarskim samoukiem. Taaa.... 😝 

Wkrótce po tych "nieistniejących studiach" sama zaczęła tworzyć, a jej obrazy zyskały aplauz i szły "jak ciepłe bułeczki" (znaczy się - szybko 😄). Pierwsze jej obrazy doczekały się wystawy w 1922 roku.

Wtedy też narodziła się legenda "femme fatale" paryskiej bohemy. Rozpoczął się ciąg szalonego imprezowania przeplatanego z biseksualnymi romansami. Jej kochanką była m.in. słynna pisarka francuska Colette. Opisy jej 'stylu życia" informują iż „romansowała z każdym mężczyzną i każdą kobietą, których uznała za pięknych”. Nie odpuszczała sobie też seksu grupowego, kokainy i alkoholu oraz romansów z prostytutkami i marynarzami. WOW... 😧

I Bóg stworzył Madame!

Po śmierci pierwszego męża w 1933 roku szukała intensywnie stabilizacji i wtedy, wśród swoich szalonych imprez, trafiła na młodego Barona Raoula Kuffnera de Dioszegh. Był bogatym kolekcjonerem dzieł sztuki, ale przede wszystkim - pochodził z jednego z najbogatszych rodów europejskich z dawnego imperium Habsburgów. 

Hrabia Raoul znosił z podziwu godnym spokojem "swobodny" styl życia Tamary, za co - chyba - obdarzyła go pięknym portretem. Niestety, dzisiaj kiedy wpiszemy jego nazwisko do Google'a, pierwsze kilka stron zajmują niemal w całości linki do... Tamary. Cóż, "mąż swojej żony"...

Wtedy to ze zwykłej Marysi, przeistoczyła się w Madame Tamarę de Lempicką. Szczególnym powodzeniem cieszyły się wśród paryskiej socjety, portrety jej autorstwa. Zlecenia mogła liczyć na setki. Rosła też sława rodem z ówczesnego Pudelka - jeżeli takowy istniał - jako wspomnianej skandalistki 💓. Nazywano ją nawet "propagatorką perwersyjnego malarstwa", zwracając uwagę na homoerotyczny charakter jej aktów. 

Wtedy powstała też najsłynniejsza praca Łempickiej - „Autoportret”, nazywany również „Kobietą w zielonym bugatti”. Obraz został namalowany na okładkę niemieckiego magazynu „Die Dame” w 1929 roku. Potem stał się symbolem epoki (obraz znajdziecie w nagłówku tego artykułu). 

Ale nadeszła wojna. Zaniepokojona postępami wojskowymi Niemiec Łempicka opuściła Europę wraz ze swoim mężem tuż po rozpoczęciu II wojny światowej. W Kalifornii została partnerką tenisową Grety Garbo i portrecistą bogatych i sławnych, zanim przeniosła się do Nowego Jorku po zakończeniu wojny.


Tamara de Lempicka. "Czerwona tunika" ('La Tunique Rose'), 1927 (kol. prywatna, USA)

Wielka czy kiczowata?

Zauważyłem, że wciąż piszę o skandalach. a przecież Łempicka był przede wszystkim malarką. Znawcy opisują jej styl jako niezwykle oryginalny, łączący ze sobą kubizm i Art Nouveau (secesję), co generalnie wydawało się być niemożliwym. Ale jednak się wydarzyło 💪.  W te dwa elementy wplotła też swoją wielką miłość i podziw dla sztuki renesansu włoskiego, który poznała podczas podróży po Włoszech.

Jasno i konkretnie opisuje jej styl Culture.pl: "sprawne łączenie nowoczesnych sposobów obrazowania z wielką tradycją akademicką, klasycznymi formami sztuki Poussina, Davida czy Ingresa. Jej prace cechuje postkubistyczna stylizacja, w której formy budowane są z uproszczonych brył, ale komponowanych w ramach porządku klasycznego". Słowem - misz-masz. Ale ładny.

Co tu dużo mówić, Łempicka kochała sztukę, ale jednocześnie, w pełni świadomie, malowała "pod publiczkę". Celowała w zamożnych, burżuazyjnych mieszczan, bogatych przemysłowców i arystokrację. 

Obrazy Łempickiej zachowując elementy awangardowych ruchów twórczych, jak kubizm właśnie, podawały je w formie potraw łatwostrawnych dla bogatych klientów. Klientów i klientek, którzy woleli nie brudzić sobie palców analizami prawdziwego kubizmu.

Dlatego też grono wielbicieli jej sztuki, jest dzisiaj równie wielkie, jak grono przeciwników. Przeciwnicy nie dostrzegają niczego niezwykłego w dziełach Łempickiej, a wręcz uważają je za odpustowy kicz.

Marszandzi i domy aukcyjne nie mają tego problemu, bo obrazy Madame sprzedają się nieźle do dziś. Jej obraz "La Musicienne" sprzedano w 2018 roku za 9 075 500 dolarów w domu aukcyjnym Christie’s w w Nowym Jorku. Był to światowy rekord ceny obrazu polskiego artysty oraz jeden z rekordów świata wśród dzieł stworzonych przez kobiety. 

Tamara została też bohaterką Google Doodle w środę 16.05.2018.
Tamara Łempicka w Google Doodle, fot. mat. prasowe Google


Koniec drogi nad wulkanem

W 1939 Łempicka wyjechała z swoim mężem do USA. Oboje byli żydowskiego pochodzenia (ona z linii ojca) i obawiali się ruszającego do podboju Europy niemieckiego nazizmu. Jak dziś wiemy - słusznie.

W Ameryce żyła jeszcze przez 41 lat. Jeszcze w latach czterdziestych święciła triumfy, będąc ulubioną portrecistką gwiazd Hollywood, elit towarzyskich i finansowych. Ale wobec ofensywy nowej sztuki, dosyć szybko trafiła na boczny tor świata sztuki. Ostatni etap jej twórczości to niezwykłe obrazy malowane szpachlą oraz zaskakujące, pozbawione blichtru mroczne prace, a nawet eksperymenty surrealistyczne.

Jej ciało zostało skremowane, a prochy rozrzucone z helikoptera nad wulkanem Popocatepetl w Meksyku, gdzie mieszkała w ostatnich latach życia. Legenda pozostała.


Tamara Łempicka "La Musicienne", kol.prywatna (fragment)

Tamara Łempicka "Portret mężczyzny" lub "Portret Tadeusza Łempickiego"

Tamara Łempicka "La belle Rafaelle", 1927, kol.prywatna

Tamara Łempicka "Śpiąca kobieta", 1935

Tamara de Lempicka "Madonna", lata 30., XX wieku

Tamara de Lempicka "Dwie przyjaciółki", lata 30. XX wieku

Tamara Łempicka "Adam i Ewa", 1932

Tamara de Lempicka "Andromeda", 1929

Tamara de Lempicka "Dziewczyna w rękawiczkach" (vel "Kobieta w zieleni"), 1929

Obraz wyjątkowy, bo pokazujący zupełnie inną twarz Łempickiej. "Uchodźcy" z 1937 roku, pokazują tragedię Żydów uciekających przed rosnącymi w siłę hitleryzmem i nazizmem niemieckim

Tamara de Lepicka "Empire State Building w Nowym Jorku", po roku 1939

Tamara de Lempicka, "Surrealist Hand", 1947

Tamara de Lempicka "Calla-Lillies", 1941


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz